Recenzje pasibrzucha - grudzień 2018
Grudzień i tym samym ostatnie recenzje pasibrzucha z minionego roku. Święta, duże wydatki, mało czasu... To spowodowało, że podobnie jak w listopadzie, odwiedziliśmy jedynie dwa miejsca. Hashi sushi bo miesiąc bez sushi jest miesiącem niepełnym. I Villa Eva bo czasem trzeba się poczuć jak szlachta ;)
Hashi Sushi
Restauracje z tej sieci znajdziemy nie tylko w Gdańsku, ale i w Gdyni i Sopocie. My mamy najbliżej do lokalu gdańskiego więc tam zdecydowaliśmy się pójść. Jak zwykle nasze oczy były bardziej głodne niż żołądki ;) Zamówiliśmy jedynie po przystawce i duży talerz różnych rodzajów sushi. A to i tak okazało się praktycznie ponad nasze siły... No ale to sushi. Rzadko się zdarza żeby było na tyle za dużo, że nie damy rady zjeść. Co najwyżej wytoczymy się z lokalu ;) Ale nie odpuszczamy!
Przystawki:
Ebi tempura - Nowe miejsce więc nie mogliśmy sobie odpuścić naszego tradycyjnego wyboru. Krewetki pycha, zwłaszcza ze smakowitymi sosikami. Do tego warzywa w panierce. Rewelacja. Odpowiednia wielkość porcji, podane na bardzo ładnym talerzu. Aż żal, że tak szybko zniknęły ;)
Talerz sushi:
Jak zamawiam sushi to co bym nie brała, musi się tam znaleźć nigiri z łososiem. Na inne propozycje jestem otwarta, ale ta jedna, konkretna musi być. Ponadto, chcieliśmy spróbować jak najwięcej i tak powstało prawie 60 kawałków. Wśród nich między innymi hosomaki z łososiem, california z ciastem filo i krewetką, california z opalanym tuńczykiem, futomaki z tuńczykiem... DUŻO! Nie spodziewaliśmy się, że tak szybko będziemy mieć dość ;)
Podsumowanie
Zalety:
Przede wszystkim jest to bardzo klimatyczne miejsce. Wnętrze urządzone w secesyjnym stylu pozwala przenieść się do innej epoki i poczuć się jak przedstawiciel rodziny szlacheckiej. Sympatyczna i uprzejma obsługa tylko potęguje to wrażenie.
Poza restauracją serwującą dania kuchni polskiej, można skorzystać z bogatej oferty hotelowej i tym samym przedłużyć sobie status szlachcica ;)
Przystawki:
Ola - tatar z polędwicy wołowej
Uwielbiam to danie w klasycznej postaci - z ogórkiem kiszonym, cebulą i borowikami. Z przykrością stwierdzam, że zazwyczaj ilość mięsa jest porównywalnej wielkości do żółtka... Na szczęście w tym przypadku było idealnie! Wystarczyło dobrze doprawić i mogłam pasibrzuchować :)
Adrian - pierogi z kaczką i morelami
Bardzo ciekawa pozycja, której nie mogliśmy sobie odpuścić. Interesujące połączenie okazało się wyśmienitym daniem. Delikatny sos borowikowy rewelacyjnie komponował się z konfiturą. Aż żałowałam, że nie damy rady zmieścić jeszcze jednej porcji.
Danie główne:
Ola - zapiekane roladki z piersi indyka ze szpinakiem i serem długodojrzewającym + pieczone ziemniaki i karmelizowane warzywa
Roladki pycha. Charakterystyczny smak sera wspaniale współgrał z lekko mdłym smakiem szpinaku. Mięsko rozpływało się w ustach. Jedyne co mi nie zasmakowało to karmelizowane warzywa. Myślę, że dużo lepsze byłyby grillowane lub pieczone tak samo jak ziemniaki.
Adrian - stek z polędwicy wołowej z frytkami, grillowanymi warzywami i pieprzowym sosem
Danie trafione w punkt! Rewelacyjnie wysmażony stek, wspaniały i aromatyczny sos pieprzowy. Do tego frytki i grillowane warzywa. Super! Następnym razem sama biorę ten zestaw ;)
Deser:
Razem - Carpaccio z kaszubskich śliwek z gałką lodów orzechowych, białą czekoladą i cynamonowym dressingiem
Bardzo interesujący pomysł na deser. Nie przepadam za ciastami, wolę zjeść po obiedzie coś lekkiego i ta propozycja właśnie taka jest. Cieniutko pokrojona śliwka, mocno orzechowe lody, krucha rurka z czekolady... Naprawdę warto zostawić sobie trochę miejsca na tak smakowity deser :)
Podsumowanie
Zalety:
Przystawki:
Ebi tempura - Nowe miejsce więc nie mogliśmy sobie odpuścić naszego tradycyjnego wyboru. Krewetki pycha, zwłaszcza ze smakowitymi sosikami. Do tego warzywa w panierce. Rewelacja. Odpowiednia wielkość porcji, podane na bardzo ładnym talerzu. Aż żal, że tak szybko zniknęły ;)
Jak zamawiam sushi to co bym nie brała, musi się tam znaleźć nigiri z łososiem. Na inne propozycje jestem otwarta, ale ta jedna, konkretna musi być. Ponadto, chcieliśmy spróbować jak najwięcej i tak powstało prawie 60 kawałków. Wśród nich między innymi hosomaki z łososiem, california z ciastem filo i krewetką, california z opalanym tuńczykiem, futomaki z tuńczykiem... DUŻO! Nie spodziewaliśmy się, że tak szybko będziemy mieć dość ;)
Podsumowanie
Zalety:
- Bardzo ładny wystrój
- Duży wybór w menu
- Ładnie podane, sympatyczna obsługa
- Krótki czas oczekiwania
- Dość duże kawałki sushi
- Kiepsko doprawione
- Dość drogo
Villa Eva
Poza restauracją serwującą dania kuchni polskiej, można skorzystać z bogatej oferty hotelowej i tym samym przedłużyć sobie status szlachcica ;)
Przystawki:
Ola - tatar z polędwicy wołowej
Uwielbiam to danie w klasycznej postaci - z ogórkiem kiszonym, cebulą i borowikami. Z przykrością stwierdzam, że zazwyczaj ilość mięsa jest porównywalnej wielkości do żółtka... Na szczęście w tym przypadku było idealnie! Wystarczyło dobrze doprawić i mogłam pasibrzuchować :)
Bardzo ciekawa pozycja, której nie mogliśmy sobie odpuścić. Interesujące połączenie okazało się wyśmienitym daniem. Delikatny sos borowikowy rewelacyjnie komponował się z konfiturą. Aż żałowałam, że nie damy rady zmieścić jeszcze jednej porcji.
Danie główne:
Ola - zapiekane roladki z piersi indyka ze szpinakiem i serem długodojrzewającym + pieczone ziemniaki i karmelizowane warzywa
Roladki pycha. Charakterystyczny smak sera wspaniale współgrał z lekko mdłym smakiem szpinaku. Mięsko rozpływało się w ustach. Jedyne co mi nie zasmakowało to karmelizowane warzywa. Myślę, że dużo lepsze byłyby grillowane lub pieczone tak samo jak ziemniaki.
Adrian - stek z polędwicy wołowej z frytkami, grillowanymi warzywami i pieprzowym sosem
Danie trafione w punkt! Rewelacyjnie wysmażony stek, wspaniały i aromatyczny sos pieprzowy. Do tego frytki i grillowane warzywa. Super! Następnym razem sama biorę ten zestaw ;)
Deser:
Razem - Carpaccio z kaszubskich śliwek z gałką lodów orzechowych, białą czekoladą i cynamonowym dressingiem
Bardzo interesujący pomysł na deser. Nie przepadam za ciastami, wolę zjeść po obiedzie coś lekkiego i ta propozycja właśnie taka jest. Cieniutko pokrojona śliwka, mocno orzechowe lody, krucha rurka z czekolady... Naprawdę warto zostawić sobie trochę miejsca na tak smakowity deser :)
Podsumowanie
Zalety:
- menu w wersji angielskiej
- smaczne i urozmaicone menu
- ładny wystrój
- miła, uprzejma obsługa
- wino domowe!
- dość długi czas oczekiwania
- dość drogo (ale warto!)
Takie eksperymenty są jak najbardziej mi w smak:)
OdpowiedzUsuń